Jak co roku synoptycy przewidują nadejście zimy stulecia. Ile w tym prawdy? To się okaże. Mi jednak początkowo roczne mrozy w styczniu uzmysłowiły jedno – nigdy nie mów nigdy. Nie bądźmy więc jak drogowcy, których jak co roku zaskakuje zima, bądźmy sprytnymi lisami mody męskiej i przygotujmy się na nadejście mrozów. Dlatego dzisiaj kilka moich sprawdzonych sposób na utrzymanie ciepła w zimie.
1. Odzież termiczna, czyli eufemistyczne określenie dla kalesonów
Możecie myśleć co chcecie, możecie pisać co uważacie za słuszne, ale ja powiem Wam jedno – kalesony to mój must have temperatur minusowych. Myślę, że wielu z Was też je nosi, choć wiem, że czasem nie warto się do tego przyznawać. Musicie jednak wiedzieć, że kalesony, które kojarzą Wam się z białym, bawełnianymi, często zbyt luźnym gaciami to już prehistoria. Dzisiaj kalesony nazywamy odzieżą termiczną i kupujemy je w sklepach sportowych lub odzieżowych w kolorze czarnym, dobrze dopasowane i wcale niebrzydkie. Kiedy jeszcze studiowałem i biegałem po kampusie uczelni między zajęciami lub późnym wieczorem wracałem z pracy były one moim wybawieniem. Obecnie korzystam z tej Jeśli kalesony to dla Was za mało i potrzebujecie dodatkowego ocieplenia, bo na przykład spędzacie ferie w górach, to zastanówcie się na termoaktywnym t-shirtem z długim rękawem. Mam i sobie chwalę.
2. Wełna, więcej wełny poproszę
Ta tradycyjna odmiana często koli i kłuje, wiem że wielu dlatego za nią nie przepada. Wełna, wełnie nie równa, dlatego nawet jeśli ten materiał źle Wam się kojarzy to nie warto się od razu zniechęcać. Wiele zależy bowiem od grubości włosia, więc o rodzajach wełny i materiałów pisałem rok temu. Alternatywą do niej może być także jej cieplejsza odmiana: wełna z merynosa, wełna z alpaki lub kaszmir. Tutaj musimy jednak pamiętać, że odczuje to nasz budżet. W każdym razie swetrów z merino wool oraz wełny tradycyjnej mam w szafie kilka i są one obowiązkową pozycją zimą.
3. Zamieńmy się w cebule
Kiedyś wydawało mi się, że jak ubiorę długą kurtkę (oczywiście parkę), to rozwiąże ona moje wszystkie problemy z temperaturą. A guzik! Zawsze trząsłem się z zima. Ponieważ ważniejsze jest nie to co jest najbardziej na zewnątrz, a to co najbardziej przylega i od tego powinniśmy budować naszą tarczę termiczną. Tak naprawdę kurtkę niekoniecznie musi nas grzać, ważne żeby nie pozwalała na ucieczkę ciepła. Moja przykładowa konfiguracja odzieżowa, kiedy jest naprawdę zimno: t-shirt termo aktywny, sweter wełniany i kurtka – lekka, nie dopuszczająca zimna i chroniąca ciepło.
4. Ciepło zaczyna się od stóp
To, że szalik, rękawiczki i czapka są koniecznością to już taki statement, że nie ma nawet co o nim dyskutować. Pamiętajcie jednak, że odpowiednie skarpety i odpowiednie buty to równie ważne kwestie. Czym są odpowiednio dobrane buty? Moje buty zimowe zazwyczaj sięgają mi za kostkę, ważne żeby nie były płaskie, nie ślizgały się bez względu na opady śniegu i temperaturę i były przynajmniej o pół rozmiaru większe niż te, które nosimy standardowo, aby zmieściła się grubsza skarpeta. Alternatywą są buty z dodatkowym ociepleniem. Ja jednak wolę “docieplić” stopę odpowiednimi skarpetami, bo jak już się kupi ocieplane buty, a zimy srogiej nie będzie to takie buty stają nieprzydatne, a i komfort ich noszenia jest minimalnym. Zdecydowanie polecam więc zabezpieczyć się w cieplejsze skarpety.
Ps. Pech chciał, że dzień w którym robiliśmy zdjęcia był ekstremalnie ciepły (+12 stopni!), więc moje ubranie było nieadekwatnie dobrane. Normalnie szalik i rękawiczki byłyby na swoimi miejscu.
GMALE
fot. Kaja Kajdana
Sweter – Bon Prix
Kurtka – Zara
Czapka wełniana – H&M
Buty – Pull&Bear
Szalik – Zalando