Cykl na Instagramie #personoftheweek pozwolił mi pokazać Wam kilka osób, które mnie inspirują. Swoją postawą, podejściem do pracy i życia czy talentem. Dla niektórych z nich kilka Stories to jednak zdecydowanie za mało. Nie chcąc Was zanudzać biografiami i przydługimi opisami tych osób, pokaże Wam najbarwniejsze fakty z ich życia, o których być może nie wiecie. A gdyby ta wiedza okazała się dla Was niewystarczająca, to na końcu znajdziecie kilka pozycji, które zaspokoją Wasz głód wiedzy. Dzisiaj przed Wami Yves Saint Laurent jakiego nie znacie.
1. Nie dla Karla Lagerfelda
Mówiąc wprost Ci panowie od pewnego momentu po prostu się nie znosili. Poznali się dość wcześnie, w konkursie dla wschodzących projektantów. Obaj ten konkurs wygrywając – Karl w kategorii płaszcze, Yves w kategorii sukienki. I choć wielu różnic pomiędzy nimi doszukuje się w zwykłej rywalizacji geniuszów o dość odmiennych temperamentach i sposobach pracy, to moim zdaniem najsilniej poróżniła ich… miłość do tego samego mężczyzny.
2. Mondrian
Czasem miewam problem, żeby wskazać jeden najbardziej charakterystyczny model danego projektanta, w przypadku Yves Saint Laurent takich wątpliwości nie miałem. Mondrian, czyli model sukienki, który możecie zobaczyć poniżej okazał się na tyle popularnym dziełem Yves’a, że mało kto pamięta o faktycznym autorze wzoru. Piet Mondrian, holenderskiego malarza, tak nazywał się autor tej charakternej kraty.
3. Barwne życie
Książek i filmów biograficznych o Yves Saint Laurent powstało wiele. Nic w tym dziwnego, bo samo życie artysty bez upiększania i koloryzowania, to gotowy materiał na scenariusz filmowy. Olśniewający debiut, błyskawiczna kariera i szczyt, ale równie dotkliwy upadek. Kto z nas nie lubi takich historii? Gdyby Yves był dzisiejszym celebrytą, to założę się, że na jedynce Pudelka lądowałby regularnie.
4. Bo to tanga trzeba dwojga
Duet z Pierre Berge, to jeden z najsłynniejszych i najskuteczniejszych duetów w historii mody. Łącząc swe życie prywatne z pracą byli doskonali, bo wzajemnie się uzupełniali. Pierre dbał o interesy domu mody i zarządzał karierą Yves’a po mistrzowsku. Hamował jego nałogi i nawet w największych kryzysach projektanta wyciągał do niego pomocną rękę i sprowadzał go na ziemię.
5. Teksański barbarzyńca
O Tomie Fordzie, gdy przejmował stery w YSL, mówiono “wielki zarządzający”, bo był on kimś pomiędzy wielkim projektantem, a typowym dyrektorem firmy, służbistą. Po przywróceniu do łask niemal dogorywającego Gucci w Tomie pokładano wielkie nadzieje w odbudowaniu pozycji marki. Stosował on jednak zupełnie inne praktyki niż Yves. Ukracał szaleństwa poprzednika na rzecz businessowego pragmatyzmu. Myślę, że w oczach Yves’a po prostu bezcześcił jego dorobek, stąd też tak aktywny i głośny bunt założyciela.
6. Marokański raj
Yves w pewnym momencie swojego życia bardzo potrzebował oderwania się od Paryża i gwaru wielkich miast. Podczas swojego pierwszego pobytu w Maroku zakochuje się w nim bezpamiętnie. Właśnie tam razem z Pierrem tworzą swoją życiową przystań i samotnie. Po śmierci Yves’a w Marrakeszu otworzono muzeum poświęcone projektantowi. Wystawy w muzeum co prawda jeszcze nie widziałem, ale jeśli zrobi na mnie ona choć w połowie takie wrażenie jak budynek, to będę usatysfakcjonowany.
7. Kwestia polska
Yves był mocno krytykowany pod koniec lat 50. przez Tygodnik Powszechny, a zwłaszcza przez jego redaktora naczelnego Jerzego Turowicza.
Przytaczam fragment wypowiedzi Jerzego Turowicza o Yves Saint Laurencie:
„Mniej więcej od roku w dziedzinie mody damskiej dzieją się rzeczy straszne, bo przeciwne naturze. Suknia-worek, suknia trapez, suknia-balon, baby look – to są rzeczy potworne. W życiu codziennym, przy pracy, na ulicy, nie wygląda to może tak źle, zdrowy instynkt kobiety sprawia, że nawet ulegając tyranii mody, dostosowuje ją do potrzeb życia i do reguł estetyki. Zresztą, młoda, zgrabna dziewczyna potrafi wyglądać ładnie, cokolwiek by na siebie włożyła. Głównym winowajcą tego wszystkiego jest 22-letni Yves Saint Laurent, od roku dzierżyciel berła w królestwie mody. Podejrzewam, że ten młody, niezgrabny i nieśmiały człowiek o powierzchowności protestanckiego pastora, jest w głębi ducha zaciętym wrogiem kobiet. (…) Gdybym nie był chrześcijaninem i przeciwnikiem kary śmierci, sądziłbym, że pana Saint Laurent należałoby zastrzelić, bowiem zbrodnia dokonywana na kilkudziesięciu milionach kobiet (ufam, że więcej nie ulega jego wpływom) zasługuje na najwyższy wymiar kary. Co prawda wolno się spodziewać, że ten okres błędów i wypaczeń w królestwie mody wkrótce przeminie, że zdrowy rozsądek i lud (żeński – i męski także, bo któż tu właściwie jest bardziej pokrzywdzony?) upomną się o swe prawa”. „Tygodnik Powszechny”, 1959 r.
8. Wieczny chłopiec
Żeby lepiej zrozumieć moje słowa zerknijcie na video z teleturnieju “What’s My Line”, w którym uczestniczy z zasłoniętymi oczami zadają pytania tajemniczemu gościowi, aby poznać jego profesje. Urocze.
9. Wyzwolenie
Yves wziął udział w dość odważnej sesji zdjęciowej, której owocem było jedno z najbardziej charakterystycznych zdjęć w świecie mody. Wykorzystane później przez Dolce & Gabbana w swojej kampanii okularów.
10. Kolekcjonerzy
Pierre i Yves byli kolekcjonerami dzieł sztuki i to nie byle jakimi! W 2009 roku oprócz dadistycznego flakonu Marcela Duchampa, fotela Serpenty projektu Eileena Graya sprzedali ponad 730 dzieł sztuki. Co przyniosło im zysk w wysokości 375 milionów euro.
Chcielibyście dowiedzieć się więcej?
Przczytajcie: lub Yves Saint Laurent Niegrzeczny Chłopiec
Obejrzyjcie: Yves Saint Laurent lub Szalona Miłość Yves Saint Laurent