Współczesna moda męska inspiracje czerpie z najróżniejszych źródeł. To, co kiedyś zarezerwowane było dla określonej grupy społecznej, zawodu, dziedziny sportu latami przebijało się do mainstreamu i zakorzeniło się w nim do tego stopnia, że dzisiaj mało kto już pamięta skąd się wywodzi. Pospolita parka to przecież odzież wojskowa, sztyblety – jeździectwo, a w koszulkach polo grało się (i nadal się gra!) w tenisa. Czy wiecie jednak ile współczesnych trendów i elementów mody męskiej było kiedyś blisko związane ze społecznością LGBTQ? Wiele! Dzisiaj na wpis o tym jak kultura LGBTQ przejawiała się w modzie męskiej.
1. Trochę historii
Homoseksualizm jeszcze w latach 50. i 60. był uważany za chorobę. Próbowano leczyć go, oczywiście bezskutecznie, różnymi metodami m.in. psychoterapią, hormonami, elektrowstrząsami czy kastracją. W latach 70. liczni aktywiści naciskali na opinię społeczną, że przekonanie o patologicznym charakterze homoseksualizmu bazuje na uprzedzeniach społecznych, a nie na faktach naukowych. Mimo to Światowa Organizacja Zdrowia usunęła go z listy chorób dopiero w 1992 roku. Co więc działo się w ciągu lat 70. i 80?
Mimo że Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne już w 1973 roku usunęło homoseksualizm z klasyfikacji DSM (diagnostyczny i statystyczny podręcznik zaburzeń psychicznych), to nadal był on represjonowany. Nawet w tak, wydawałoby się postępowych krajach, jak USA czy Wielka Brytania.
Społeczność LGBTQ dążyła więc do wtopienia się tłum, pod koniec lat 60. XX wieku najważniejszym kryterium stroju publicznego dla masy gejów i lesbijek była możliwość “przejścia” jako osoba heteroseksualna. Pomimo tej potrzeby wiele osób znało zasady ubioru i przedmioty, które można wykorzystać do zasygnalizowania orientacji seksualnej. W ten sposób wypracowano swój język komunikacji, swój szyfr, jakim stała się między innymi moda. Na początku były to małe symbole, detale, które dawały jednak jasno do zrozumienia – tak, jestem homoseksualistą, a kultura LGBTQ jest mi bliska.
1. Bandana
Byłoby niesprawiedliwością, gdybym zawłaszczył tę chusteczkę tylko dla społeczności LGBTQ. Prawdą jest, że początkowo korzystali z niej górnicy, kowboje czy budowniczy dróg w USA. Jednak w latach 70. stały się one niebywale popularne w społeczności gejowskiej zyskując miano bandana code. Bandany informowały nie tylko o orientacji, ale także o preferencjach seksualnych i do dzisiaj mocno kojarzą się ze społecznością gejowską.
2. Wąsy
Kto by pomyślał, że jeden z najbardziej modnych aktualnie typów zarostu również posiada homoseksualne konotacje. Wąsy w społeczności pojawiły się trochę później. Mężczyźni, którzy dorastali, myśląc, że bycie gejem koniecznie oznacza zniewieściałość, znaleźli nową reprezentację dzięki tradycyjnym ikonom męskości: kowbojowi, robotnikowi budowlanemu, mechanikowi, marynarzowi i drwalowi. Niezależnie od tego, czy były to ciężkie jeansy i skóra, sportowe szorty i podkolanówki, krzaczaste wąsy zawsze dopełniały wyglądu. Takich mężczyzn nazywano klonami. Klony wyglądały jak mężczyźni z klasy robotniczej, ale trochę bardziej… podkręceni. Nosili obcisłe koszulki i dopasowane spodnie podkreślające zgrabne pośladki.
3. Zielony goździk w brustaszy
Niewątpliwym influencerem gejowskim w latach 90. był Oscar Wild. Jego głośny proces spowodował powstanie jeszcze jednego symbolu społeczności LGBTQ, a mianowicie zielonego goździka w brustaszy. W ten sposób geje i lesbijki wykazywali solidarność z uwięzionym i oskarżonym o kontakty homoseksualne pisarzem. Później goździk stał się po prostu trendy dodatkiem.
4. Czerwony krawat
Czerwony krawat był używany jako symbol gejowski do zakomunikowania swojej orientacji w latach 50.
5. Gładka koszula flanelowa
Czy to prawda, że lesbijkę można poznać po tym, że zazwyczaj nosi koszulę flanelową i spodnie jeansowe? To jeden z najczęściej powtarzanych stereotypów, które zafundowała nam kultura masowa. Może jednak nie wiecie, że historia flaneli i jeansu u kobiet jest dużo bardziej poważna, ponieważ takie zestawy nosiły pierwsze wyemancypowane kobiety. Przyczyny były bardziej prozaiczne niż możecie podejrzewać – jeans i flanela to jedne z najwygodniejszych materiałów, które dodatkowo można dobrze wystylizować. Wygodnie i stylowo ot cały sekret tego połączenia i być może popularności wśród kobiet.
6. Druga skóra
Skóra jako część gejowskiej subkultury związana jest z pojawieniem się amerykańskich gangów motocyklowych w latach 40. i 50. XX wieku. Skóra przywodziła wtedy na myśl surową męskość kultury motocyklowej, co nasycało materiał swoistym urokiem, który przemawiał do mężczyzn zainteresowanych mężczyznami. Wśród homoseksualistów skóra była także symbolem odrzucenia tropów zniewieściałości i pasywności, które cechował homoseksualizm od połowy XIX wieku. Skóra była wszystkim, czego nie doświadczyli zniewieściali homoseksualiści. Dawała poczucie “odzyskania męskości”.
7. Spiczaste zamszowe buty
Jednym z najczęściej używanych i trwałych znaków homoseksualizmu na arenie międzynarodowej były spiczaste zamszowe buty, które były tak dobrze znane opinii publicznej w Anglii w latach 60. XX wieku, noszenie pary mogło budzić podejrzenia.
8. Koszula kwiecista, białe rękawiczki, niebieskie skarpety i wiele innych
Takich symboli kultura LGBTQ miała oczywiście więcej. Niektóre musiały bardzo szybko się zmieniać, ponieważ zostawały demaskowane, a niektóre radziły sobie z powodzeniem przez długie lata. Niektóre są także “fałszywymi przyjaciółmi”, ponieważ wcale nie świadczą o przynależności do kultury LGBTQ, jak na przykład koszula w kwiaty.
Na początku lat 90. wspomniane symbole straciły na znaczeniu, ponieważ zwyczajnie nie były już potrzebne. Mimo wszystko mając świadomość ich istnienia warto zastanowić się dwa razy, zanim określimy coś mianem “pedalskie” :)
Kultura LGBTQ w POSE
Do przygotowania tego wpisu zachęcił mnie rewelacyjny serial, którego dwa pełne sezony możecie podziwiać na Netflixie. Mowa oczywiście o fantastycznym POSE, które nie tylko wzrusza i bawi, ale sprawia, że będziecie chcieli czytać więcej i więcej, o kulturze LGBTQ w latach 80. o balach i o tym, jak długą i wyboistą drogę ta społeczność musiała przejść. A przecież wszyscy dobrze wiemy, że to dopiero początek.