Pracując nad tym wpisem spodziewałem się, że dowiem się rzeczy o których nie miałem wcześniej pojęcia, nie wiedziałem jednak, że historia perfum może okazać się tak barwna i wciągająca. Myślę, że spodoba się on zwłaszcza osobom, które przykładają wagę do codziennych, często rutynowych, czynności. Zaciekawionych detalami życia i lubiących zgłębiać jego tajniki. Bo czy na przykład wiedzieliście skąd wzięła się nazwa perfumy? Albo, że to Polka miała ogromny wpływ na ich obecny skład? I dlaczego to Paryż jest nieformalną stolicą zapachu? Między innymi o tym dzisiaj!
A wszystko zaczęło się od dymu…
Zwracanie uwagi na zapach jest czymś na co zaczęto zwracać uwagę już bardzooo dawno temu. Woń interesowała ludzi już we wczesnej starożytności. Oczywiście wtedy jeszcze nie mieli nad nią kontroli, nie wytwarzali jej, a jedynie otrzymywali ją przez przypadek podczas spalania traw, liści czy kwiatów, które właśnie te specyficzne zapachy wytwarzały. Raz przyjemne, raz zupełnie nie. Stąd też wzięła się ich nazwa łacińska per fummo – przez dym.
Kiedy perfumy były jeszcze olejem
Początkowo skład perfum odbiegał od tego co znamy dzisiaj. Pierwsze okiełznano olejki zapachowe w starożytnym Egipcie i wykorzystywano je przy różnorakich ceremoniach, na przykład ślubnych czy pogrzebowych. Olejki odgrywały istotną rolę w procesie mumifikacji. Aby zachować trwałość zapachu olejki zaczęło stopniowo zamieniać w ciężkie oleiste substancje, które nie miały w składzie alkoholu. Z Egiptu dzięki, jak wierzono, Afrodycie dotarły do Grecji, a następnie do Rzymu, gdzie zaczęto stosować je na różne sposoby zbliżone do tych współczesnych. Choć stawały się one coraz bardziej powszechne, były one na tyle kosztowne, że pozwolić na nie mogła sobie tylko wyższa arystokracja. Ich podbój świata został wstrzymany w Europie podczas szerzenia się chrześcijaństwa na początku Naszej Ery, ponieważ dla wyznawców Chrystusa był to zbędny luksus. Na szczęście dla nich zupełnie inaczej podchodzono do nich w Azji, zwłaszcza na półwyspie Arabskim. Kąpiele zapachowe i stosowanie pachnących olejków były nakazem religijnym dla muzułmanów. Myślę więc, że nieprzypadkowo to właśnie pochodzący z Persji najsłynniejszy uczony islamu niejaki Awicenna opanował metodę destylacji perfum z ekstraktów zapachowych pochodzących z płatków róż.
Królewska woda
Oprócz tłustych i ciężkich olejów zaczęto używać także zapachowych pomad, które na skutek kontaktu z ciałem topiły się uwalniając przyjemną woń oraz lekkich wód różanych. Jak można się domyślić obie metody były mało praktyczne, zwłaszcza kiedy dbanie o higienę stawało się coraz powszechniejsze i cały czas były one bardzo drogie. Zaczęto więc zastanawiać się jak oba te problemy rozwiązać, a sposób na jeden z nich znalazła pewna Polka. Tak jest, Elżbieta Łokietkówna, córka Władysława Łokietka króla Polski. Była pierwszą osobą, która uzyskała perfumy bazujące na alkoholu. Według legend receptę na Wodę Królowej Węgier Elżbieta otrzymała od nieznanego pustelnika lub nadwornego alchemika, która miała być lekarstwem na jej dolegliwości reumatyczne (w innej wersji był to trądzik). Co ciekawe produkcja Wody Królowej Węgier została wstrzymana, ale od niedawna znów można ją nabyć. Szukając pod nazwą Aqua Reginae Hungaricae lub Eau de la Reine d’Hongorie. Początkowo zapach ten bazował na rozmarynie i tymianku, a później wzbogadzono go o cytrynę, lawendę i miętę. Do dzisiaj to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zapachów perfum.
Perfumowa rewolucja
Równie ważną postacią w historii perfum była Katarzyna Medycejska, która swoją pasję do zapachów i perfum przeniosła na dwór francuski sprawiając tym samym, że to właśnie stolica Francji stała się także nieformalną stolicą ekskluzywnych perfum. Katarzyna perfum używała na przykład na dłonie pod skórzane rękawiczki, aby zniwelować nieprzyjemny zapach skóry.
Włoch Giovanni Marina Farina to kolejna osoba, której życiem zawładnęła pasja do perfum. To on po raz pierwszy w XVIII w. wyprodukował wodę kolońską. Biorąc jednak pod uwagę masowe efekty i globalny charakter zmian chciałbym żebyście z dzisiejszego wpisu zapamiętali przede wszystkim Francuza Pierre François Pascal Guerlaina, który odkrył destylację chemiczną perfum dzięki czemu znacząco spadł ich koszt produkcji, a w konsekwencji mogła pozwolić sobie na nie znacznie większa część społeczeństwa.
Eisenberg Paris
Ponieważ podobny wpis od bardzo długiego czasu chodził mi po głowie bardzo ucieszyłem się kiedy marka Eisenberg Paris zaproponowała mi współpracę. Szczerze cenię marki, które w tak staranny sposób podchodzą do tworzonych przez siebie produktów, stawiając na jakość i przemyślane działania.
Perfumy marki Eisenberg, które wybrałem to J’OSE o bazie zapachowej cedru, piżma i sandałowca, z dodatkiem cytryny, kawy mokki, lawendy i jaśminu.
GMALE
Podobały Wam się zdjęcia do wpisu? :) A chcielibyście spróbować swoich sił przed obiektywem i to nie byle gdzie, bo na luksusowym jachcie w St. Tropez? Marka Eisenberg patron dzisiejszego wpisu organizuje właśnie konkurs, w którym zwycięzca zostanie twarzą ich najnowszej kampanii #BeautyofYachting.
Aby wziąć udział w konkursie wystarczy opublikować film na Instagramie, w którym opowiecie o swoich wskazówkach jak w zdrowy sposób pielęgnować skórę latem. Następnie dopiszcie #BeautyofYachting i gotowe. Aby zwiększyć szanse na wygraną, możecie dodatkowo oznaczyć @eisenbergparis i @bluewaterlife. Na zwycięzcę czeka niezapomniana sesja w urokliwym St. Tropez, na pokładzie jednego z najbardziej luksusowych jachtów świata. Gotowa sesja będzie otwierać kampanię marketingową #bluewaterlife marki na lata 2018/2019.
fot. Kaja Kajdana