Dopiero co pokazywałem Wam na Facebooku niesamowite zdjęcie z PRL’u, który chyba jeszcze nigdy nie był tak popularny i modny. Z czego wynika to, że taka estetyka znów stała się popularna, że pierwsza okładka polskiego Vogue była niczym innym jak kwintesencją PRL’u? Wielu dopatruje się genezy tych inspiracji w sentymentach. Nasze pokolenie wkroczyło już w wiek, kiedy zaczynamy część naszego życia podsumowywać. A kiedy zabieramy się za podsumowania, to zaraz odzywa się w nas tęsknota za dzieciństwem, za czasami beztroski i braku zobowiązań. Za tym co było i nie wróci więcej. Za PRL-em i jego reliktami. Do jednego z takich właśnie reliktów wybraliśmy się kilka tygodni temu.
Koszula
Musicie przyznać, że to nie jest najbardziej typowy dla mnie print. Nie będę Wam może zdradzał swojej motywacji do zakupu tej koszuli i pozostawię ocenę efektu Wam. Robiąc te sesje miałem z tyłu głowy jedną myśl ciekawe co powiedziałbym samemu sobie sprzed 4 lat :)
Koszulę kupiłem w sklepie internetowym Zary. Wykonana w 100% z wiskozy. Nosi się ją całkiem przyjemnie. Niestety nie znalazłem już takiej samej. Ta tutaj najbardziej podobna jest niestety w 100% z poliestru.
Zegarek
Do koszuli w gepardzi print nie mógł pasować inny zegarek niż mój ORIENT w wersji sport. Srebrna bransoleta jest stworzona do klimatów vintage. Srebrny, a skromny jakby to powiedział mój ulubiony kardynał :)
Gdybyście szukali prezentu dla kogoś bliskiego, który nie obciąży mocno Waszego budżetu, a jednocześnie szukacie dobrej, jakościowej marki to serdecznie polecam Wam ORIENT. Pamiętajcie, że już niebawem ten okres, kiedy taka informacja może być Wam wyjątkowo potrzebna.
Trzymajcie się ciepło!
G.
fot. Kaja Kajdana
miejsce: Hotel Pielęgniarek
Koszula – Zara
Spodnie – H&M
Zegarek – ORIENT (KLIKNIJ TUTAJ)
Buty – Królewski Herb