Zima stulecia? Może to za dużo powiedziane, ale jak sięgam wstecz moją dwudziestoczteroletnią pamięcią, to nie przypominam sobie, aby moja przyjaźń z odzieżą termiczną kiedykolwiek była tak bliska. Pogoda dość mocno dawała się nam też we znaki, kiedy robiliśmy zdjęcia. Czego jednak nie robi się dla celów wyższych, czyli dla Was oczywiście. Zima to bardzo piękna pora roku, ale niech już się skończy!
Golf
Dzisiejszy outfit to minimalistyczne podejście do zimowego smart casualu. Nie ma w prawdzie marynarki, której jak dobrze wiecie nie noszę za często. Zamiast niej jest jednak ciepły, bawełniany golf z Bon Prix. Golf to w ogóle super sprawa! Z jednej strony to prawie zwyczajny sweter, jest w nim jednak coś co przywodzi mi na myśl lata 80. i 90., w których co prawda po mału zaczął wychodzić z mody (stając się przez chwilę nawet obiektem kpin), jak to jednak w modzie męskiej bywa powrócił prawie rok temu i zagościł na dobre. Jest znaczenie bardziej elegancki niż inne swetry, pasuje prawie każdemu typowi urody – wydłużając szyję i podkreślając twarz wydobywając z niej przy okazji to co najlepsze. Jeśli golf do Was nie przemawia, spróbujcie z mniej drażniącym półgolfem.
Płaszcz
Camelowy płaszcz, to też jeden z moich najnowszych nabytków. Ma w składzie 51% wełny, mocno grzeje i przy lekkich mrozach nie powinniście narzekać. Co więcej trafił on na wyprzedaż w Pull&Bear i kiedy widziałem go ostatnio kosztował niecałe 100 zł.
Buty
Buty, to niestety nietrafiony wybór jak na te okoliczności. Zdecydowanie lepiej sprawdzają się, gdy nie ma śniegu. Płaskie przez co niesamowicie wygodne, prawie jak trampki. Co więcej niemal kolorystycznie uniwersalne – nie będziecie mieli problemu żeby połączyć je z czymkolwiek.
fot. Kaja Kajdana
Płaszcz – Pull&Bear
Spodnie – Zara
Szalik – Zalando
Czapka – Peek & Cloppenburg
Kolorowe skarpety – Dastan