6-go stycznia, w popularne dzisiaj święto Sześciu Króli, przyjechała do nas nasza mała kruszynka. Nasz Pimpuś Sadełko i Primabalerina w jednym. Przyjechał beagle o imieniu Budyń, którego przemianowaliśmy na Targeta. Miał wtedy dwa miesiące, czyli tyle ile powinien mieć mniej więcej piesek, kiedy trafia do swojego właściciela. Łatwo policzyć, że Target ma obecnie ponad 7 miesięcy. Myślę, że to świetny moment żeby podzielić się z Wami wszystkimi wnioskami z życia świeżo upieczonego właściciela beagla.
Nie dajcie się zastraszyć!
Mniej więcej w połowie 2018 roku wiedzieliśmy już, że będzie to beagle. No i zaczęło się… A czy wiecie w ogóle co to za rasa? Beagle są niegrzeczne, kopią dziury, uciekają i niszczą wszystko co spotkają na swojej drodze… Znam kogoś kto ma beagle i bardzo narzeka. Nie daję sobie z nim zupełnie rady. Nie słucha mnie i ciągnie na spacerach jak szatan.
85% reakcji to właśnie takie jak powyższe. Te opinie trochę mnie irytowały (nie mówcie mi jak mam żyć!), a trochę zmobilizowały do jeszcze głębszego zapoznania się z tematem. Wtedy odkryłem Piesologię i kilka innych kanałów na YouTube z którymi szlifowałem swoją wiedzę na temat piesków.
Teraz wszystkim “straszycielom” powinienem podziękować. Dzięki nim i solidnemu przygotowaniu się na przybycie nowego domownika mogę z czystym sumieniem napisać, że w moim przypadku nie były one prawdziwe. I że z przyjemnością rozprawię się dzisiaj z większością z nich :)
1. Beagle ciągle tropi, eksploruje i wymaga wiecznej czujności właściciela
Beagle to posokowiec, czyli rasa myśliwska, która na polowaniach specjalizowała się w ściganiu zwierzyny po zapachu krwi, czyli właśnie posoki. Nic więc dziwnego, że matka natura wyposażyła je w doskonały węch, z którego chętnie korzystają. Prawdą jest, że uwielbiają węszyć, a gdy złapią trop bardzo trudno skupić im się na właścicielu. Początkowo, dopóki nie poznają dobrze swojego nowego domu będziecie w stanie zauważyć to nawet tam. Gwarantuję Wam, że przeczeszą Wam każdy kąt i zajrzą do każdej mysiej dziurki. Jest to jednak przejaw młodzieńczych wybryków i po jakimś czasie dom staje się im tak znany, że aż nudny. Spacery bywają trudniejsze, ale i wtedy nie jest niemożliwe skupić ich uwagę na sobie. Wystarczy tylko być ciekawym partnerem, a nie wpatrzonym w telefon zombie.
2. Niszczenie, kopanie dziur i rozwalanie wszystkiego w swoim otoczeniu leży w ich naturze
Nie, nie leży. Owszem zdarzyło się kilka rzeczy, które “wliczyliśmy w koszty” – 2 pary klapek, koszyk z trawy morskiej na kwiaty, przepychacz do rur czy przegryziony kabel od lampy. Target miał też okres, kiedy wyjątkowo interesowała go ściana przy balkonie, którą pewnego dnia zaczął wydrapywać. W sumie kosztowało nas to jakieś 300 zł. Jest to jednak znikomy koszt w porównaniu do osób, które poznałem i które żaliły się, że pies niszczy kanapę, meble, drapie w ściany i drzwi.
Jaka więc jest recepta na sukces? Warto zadbać o ambitną rozrywkę dla pupila. Sama zabawka do gryzienia nie wystarczy. Warto eksperymentować z różnego rodzaju gryzakami, najlepiej z przeróżnych materiałów, bo beagle dość szybko się nudzi (u nas bardzo fajne sprawdziły się naturalne gryzaki) czy zabawami węchowymi. Przede wszystkim trzeba jednak poświęcić mu czas i uwagę. Okres szczenięcy to świetny moment, żeby zacząć trenować podstawowe komendy.
Drugą kwestią jest czas, kiedy pies zostaje bez opieki. Oczywiście należy uczyć go samodzielności, aby nie nabawił się leków separacyjnych i potrafił być sam ze sobą, jednak nie należy zostawiać go na tyle długo samego, że istnieje ryzyko znudzenia i szukania sobie rozrywki na własną łapę.
3. Beagli nie można spuszczać ze smyczy, bo uciekają gdy poczują trop
Znów nie mogę się z tym zgodzić. Oczywiście nie puszczam Targeta w miejscach, w których nie jestem w stanie kontrolować co zaraz się wydarzy. Czy zza rogu wyjedzie rowerzysta, pies z którym średnio się dogaduje, a może sarna. Odpadają więc wszelkie obszary leśne i miejskie o dużym natężeniu ruchu.
Target świetnie natomiast radzi sobie w parkach, nawet kiedy w pobliżu pojawiają się psy. Nie ucieka i nie ma najmniejszego problemu, żeby spuszczać go raz na jakiś czas. Oczywiście to nie jest pies, który będzie szedł metr od Ciebie i nie opuści Cię na krok. Beagle są zbyt niezależne i indywidualne. Chodzą swoimi ścieżkami. Kiedy jednak Twoja ścieżka jest dla nich równie atrakcyjna, a przy okazji jesteś dla psa ciekawym partnerem, a nie tylko poganiaczem, zobaczysz że beagle mimo, że będzie poruszał się niezależnie zawsze będzie chciał mieć Cię w zasięgu wzroku. A kiedy Cię straci… wystarczy, że zawołasz i zaraz przybiegnie.
4. Beagle są wiecznie głodne, kradną jedzenie i zjadają wszystko na spacerach
Hodowca sprzedał nam świetny tip na samym początku. Fajnie nie pokazywać pieskowi, że jedzenie którym go karmimy jest ograniczone. W jaki sposób? Od szczeniaka nasypywaliśmy mu do miski dzienną porcje karmy i podawaliśmy te samą miskę od rana do wieczora. Pies zjadał śniadanie, zabieraliśmy miskę i podawaliśmy ponownie w późniejszych godzinach. target nie miał wtedy poczucia, że jedzenie jest dobrem ograniczonym, które trzeba zjeść najszybciej jak tylko można, bo później może go zabraknąć. W naszym przypadku ta metoda się sprawdziła, chociaż warto też podkreślić, że trafił nam się niejadek.
Dzięki temu dzisiaj Target nie wykazuje pazernych cech. Zjada tyle na ile ma ochotę, a resztę zostawia w misce na później.
A co jedzeniem ze stołów? Oczywiście, że zdarza mu się żebrać i prosić o nie. Jeśli jednak konsekwentnie będziecie mu odmawiać i nie złamiecie się, to z czasem jego prośby będą ustawać.
Z jedzeniem na spacerach jest najgorzej. Nawet komenda “zostaw” czasem nie pomaga. Target nie znosi, kiedy wyrywa mu się coś z paszczy. Są jednak na to sposoby. Warto mieć ze sobą smaczki – nagrody, które wzmocnią komendę “zostaw” i pokażą psu, że od właściciela dostanie lepsze przysmaki niż te znalezione na ulicy.
5. Beagle wymagają długich i intensywnych spacerów
Pewna teoria dotycząca beagli mówi, że 10 km dziennie to taka norma dla tego psa i musimy się przygotować, że on codziennie będzie tego od nas wymagał.
Młode psy uwielbiają spacery i ciężko je zmęczyć, to prawda. Miałem nawet taki moment, że zacząłem myśleć, że chyba będę musiał przestawić się na codzienny poranny jogging, aby Target był usatysfakcjonowany. Okazało się jednak, że im więcej biega z psem i bardziej go męczę tym staje się on silniejszy, chce więcej ruchu i ma więcej energii. Skonsultowałem temat z behawiorystą i okazało się, że beagle owszem potrzebują ruchu i lubią się zmęczyć, ale niekoniecznie albo nie tylko fizycznie. Dużo ważniejsze na spacerach z beaglem od ilości pokonanych kilometrów jest zmęczenie psychiczne. Zabawy węchowe, tropienie, aktywny spacer to klucz do szczęśliwego beagla. Obecnie wychodzimy z psem 4 razy dziennie – 3 krótkie spacery i 1 dłuższy, na którym staramy się ciekawie zagospodarować jego czas. Z pewnością nie robimy sumarycznie 10 km, a w zupełności to wystarcza.
6. Beagle są mało inteligentne
Ludzie myślą, że kiedy pies ich nie słucha, ma własny charakter, ciężko go zdominować, jest samodzielny i wie czego chce to jest głupi. Jest coś zabawnego w tym przekonaniu, bo gdybyśmy takie cechy analizowali u ludzi to na pewno stwierdzilibyśmy, że tak niezależna osoba jest inteligentna i zaradna. Moim zdanim tak właśnie jest, a te cechy beagli przekornie świadczą o ich inteligencji.
Problem leży gdzie indziej. Jeśli brakuje nam konsekwencji, zaangażowania, chęci poznania natury tej rasy i często inteligencji, nigdy nie zrozumiemy jak bardzo bystrego domownika posiadamy. Znacie takie powiedzenie… “nie ma głupich psów, są tylko głupi właściciele?”
Nie zawsze jest ono prawdziwe, ale coś w nim jest.
Nie jesteśmy idealni
Z dzisiejszego wpisu wynika, że jesteśmy perfekcyjnymi, mądrym właścicielami, którzy ze wszystkim sobie świetnie poradzili w wychowaniu beagle. Spokojnie, mamy swoje grzeszki na sumieniu. Gdybym mógł zacząć jeszcze raz to na pewno nie przyzwyczajałbym psa do załatwiania się w domu na maty higieniczne tylko od razu wyprowadzał go w bezpieczne miejsce na zewnątrz. Z pewnością też bardziej kontrolowałbym kontakty z innymi psami. Target tak bardzo je teraz uwielbia, że w obecności innego psa jesteśmy dla niego niewidoczni.
Dzisiejszym wpisem chciałem Wam tylko uświadomić, że praktycznie każdą cechę psa jesteście w stanie przy silnej woli i chęci przepracować. Beagle to cudowne psy. Wesołe, energiczne, niezależne i bardzo towarzyskie, które odwdzięczą się Wam za każdą minutę im poświęconą. A Wy macie jakieś pieski? A może jakieś inne zwierzaki? :)
Strefa edukacyjna
- Kanał na YouTube “Piesologia”,
- Blog “Piesologia“
- Książka J.Gołuszka “Aria, do mnie”,
- Kanał na YouTube “John Dog”
- Jeśli macie jeszcze wątpliwość czy to na pewno beagle to zapraszam na kanał “Oliver the Beagle”,
- Zachęcam też do podglądania Targeta na Instagramie